Rabat na dzień dobry?
Proszę bardzo! Jednorazowy kod promocyjny da Ci 10% upustu na pierwsze zakupy.
Wpisz START10 w odpowiednim miejscu w koszyku i zatwierdź. Kod ważny jest tylko raz.
Proszę bardzo! Jednorazowy kod promocyjny da Ci 10% upustu na pierwsze zakupy.
Wpisz START10 w odpowiednim miejscu w koszyku i zatwierdź. Kod ważny jest tylko raz.
Wojciech Staroniewicz „A’FreAk-KomEdA Project”
39,99zł
Wojciech Staroniewicz – saksofon tenorowy
Przemek Dyakowski – saksofon tenorowy
Darek Herbasz – saksofon barytonowy
Marcin Janek – saksofon sopranowy
Dominik Bukowski – marimba, vibrafon, xylosynth
Janusz Mackiewicz – gitara basowa
Roman Ślefarski – perkusja
Larry Okey Ugwu – afrykańskie
Oyi
Crazy Girl
Ifunanya
Kattorna
Cherry
Opis
Oprócz kompozycji Staroniewicza, na płycie znalazły się utwory Krzysztofa Komedy utrzymane w stylistyce „A’Freak-aN”, takie jak: „Kattorna”, „Moja Ballada” znana z filmu „Do widzenia do jutra” Janusza Morgensterna czy „Crazy Girl” i „Cherry” z „Noża w wodzie” Romana Polańskiego. Staroniewicz dokonał pewnego rodzaju dekonstrukcji lub przearanżowania oryginalnych utworów Komedy, poszukując w nich, lub dodając do nich subiektywnie rozumiany pierwiastek afrykański.
Do wspólnego grania muzyki, która zawarta jest stylistycznie w szeroko pojętym idiomie jazzu i muzyki etnicznej, Wojciech Staroniewicz zaprosił znanych i cenionych muzyków ze środowiska trójmiejskiego. Taki dobór muzyków jest gwarancją, z jednej strony bardzo wysokiego poziomu wykonawczego, a z drugiej permanentnej zmienności i nieprzewidywalności tego, co za chwilę nastąpi.
Projekt został zrealizowany przy pomocy finansowej Samorządu Województwa Pomorskiego.
Projekt został dofinansowany ze środków Gminy Miasta Sopotu oraz z Funduszu Promocyjnego STOART.
No to mamy nasz, polski „world saxophone quartet” i realizację klasyki, jakiej nie powstydziłby się kwartet gentlemanów z San Francisco. Modnego Komedę ograno już na wiele sposobów, ale tym razem kompozycje słynnego Poznaniaka przygotowano jako perfekcyjne, aranżacyjne perełki. Nie siląc się na oryginalność i jakby na przekór melodyce i przebojowości muzyki Krzysztofa Komedy-Trzcińskiego, Wojciech Staroniewicz – przygotował album „ A FreAk-KomEdA Project” stanowiący swoistą syntezę jazzowej ekwilibrystyki i perfekcyjnej aranżacji oraz kreatywnego , autorskiego „A Freak Project”. Pojawia się zatem wspaniała „Crazy Girl”, subtelna „Moja Ballada” ale i zadziorna „ Kattorna” i bardzo komedowska „ Cherry”. Rozegrana brawurowo przez mistrzów jazzowego saksofonu ( Wojtek Staroniewicz – ts / Przemek Dyakowski –ts / Darek Herbasz – bs / Marcin Janek– ss) i nienaganną sekcję rytmiczną ( Dominik Bukowski – marimba, wibrafon, xylosynth, Janusz Mackiewicz – gitara basowa, Roman Ślefarski – perkusja) rozbuchaną energią afrykańskiej rytmiki i osobowością „naszego ziomala z Trójmiasta „ Larry Okey Ugwu . Piękna i ważna płyta !
Dionizy Piątkowski
https://www.facebook.com/dionizy.piatkowski?fref=nf&pnref=story
Mistrz saksofonu, przed laty jedyny europejski finalista konkurs jazzowego im. Theloniousa Monka w Waszyngtonie, tutaj w doborowym towarzystwie innych znakomitych saksofonistów (tu m.in. ikoniczna postać trójmiejskiej sceny jazzowej – 80-letni Przemek Dyakowski) z stylową sekcja rytmiczną i rewelacyjnym specem od instrumentów perkusyjnych natury sztabkowej – wibrafonistą Dominikiem Bukowskim, gra nam własne kompozycje oraz autorskie wizje słynnych standardów Krzysztofa Komedy. Wszystkie łączy afro-jazzowe podejście do swingującej materii, a takie komedowskie hity jak „Crazy Girl”, „Moja ballada”, „Kattorna” i „Chery” dzięki wizjonerstwu lidera nabierają nowego oblicza. A co na to ich twórca? pewnie cieszy sie gdzieś tam w Niebiesiech, że jego duch w narodzie nie zamiera. Dla wszystkich wykonawców brawo! Świetna płyta, pełna afrykańskiego ducha ciepła i ożywczej bryzy znad rozchwianego falami morza.
Piotr Iwicki – Gazeta Polska codziennie, www.jazzgazeta.pl
Recenzja Marty Ratajczak – „Babskim uchem”
http://babskimuchem.blox.pl/2015/07/Wojciech-Staroniewicz-AFreAkKomEdA-Project.html
Recenzja Adama Barucha – „The Soundtrack Of My Life”
http://www.adambaruch.com/reviews_item.asp?item=104857
Na liście utworów znajdziemy cztery autorstwa Krzysztofa Komedy i dwa napisane przez Wojciecha Staroniewicza. Oprócz tradycyjnego instrumentarium jazzowego, możemy usłyszeć afrykańską perkusję, drewniany flet, marimbę, wibrafon oraz ksylosyntezator. Materiał jest więc połączeniem tradycji ze współczesnością, a jego głównymi postaciami są saksofony – tenorowy, barytonowy oraz sopranowy. Słuchacz nie odczuje przesytu, ponieważ partie instrumentów są zrównoważone. Na albumie panuje swobodna atmosfera, co dowodzi, że w studiu muzycy dobrze się bawili i rozumieli. Płyta wyróżnia się doskonałą produkcją, brzmieniowym bogactwem i piękną oprawą graficzną. „A’FreAk-KomEdA Project” to słoneczna muzyka z optymistycznym przesłaniem.
Mikołaj Furmankiewicz Moozik Bloog
Doprawdy, omawiając już któryś z kolei w tym roku album jazzowy poświęcony Krzysztofowi Komedzie, odnoszę wrażenie jakoby 2015 był rokiem pamięci o tym muzyku i kompozytorze. Jeżeli Komeda wciąż nie wzbudza u Państwa mdłości jak wszechogarniający (przynajmniej w stolicy) Chopin, jak również nie stracili Państwo cierpliwości do moich analiz „komedowskich” projektów, to zapraszam do zapoznania się z opisem kolejnego albumu stanowiącego muzyczną wariację na temat „Komeda”. Co ważne – kolejnego udanego albumu. Mowa o płycie o A’FreAk-KomEdA Project saksofonisty Wojciecha Staroniewicza, która – zarówno w nazwie, jak i w materii muzycznej – pozostaje nietypowa i zakręcona. Oczywiście słowem kluczowym pozostaje tu „Afryka”, mogą więc Państwo spodziewać się egzotycznych, ciepłych brzmień, głównie za sprawą instrumentów perkusyjnych, takich jak wibrafon i marimba (Dominik Bukowski), czy po prostu zestawu wszelakich przeszkadzajek (Larry Okey Ugwu). Kontrastem dla łagodnych, miękkich brzmień wydobywanych pałeczkami na płytkach, są różnego sortu saksofony: tenorowy (lider), tenorowy (Przemek Dyakowski), barytonowy (Darek Herbasz) i sopranowy (Marcin Janek). Wszystkie cztery kompozycje Komedy (opr.cz nich, na albumie znajdują się jeszcze dwie kompozycje Staroniewicza) to znane i lubiane melodie, które wykonywane są z należytą starannością, co sprawia, że od razu są rozpoznawane i wpadają w ucho. Nieprzesadnie etniczne aranżacje powodują natomiast, że godnie uszanowane melodie oryginałów pobrzmiewają w chilloutowym otoczeniu kołyszącego JazzPRESS, listopad 2015 |21 > fusion. Oczywiście jest też miejsce na bardziej energetyczne fragmenty (na przykład solo Marcina Janka w Crazy Girl czy Dominika Bukowskiego w kompozycji lidera Ifunaya), jednak ze względu na finezyjność fraz w najmniejszym stopniu nie wytrącają one słuchacza z ogólnego zamyślenia. Nie jest to takie filozoficzne zamyślenie, które może towarzyszyć odbiorowi oryginałów Komedy, ale raczej stan, który określiłbym jak „luźna błogość”. Bodaj najskwapliwiej coverowana przez jazzmanów Kattorna, o dziwo, pobrzmiewa świeżo, a współgranie afrykańskiego fletu i instrumentów perkusyjnych nadaje całości klimatu transowości, co zdecydowanie pasuje do mrocznego tematu. W kończącym Cherry swoje „pięć minut” ma wreszcie basista Janusz Mackiewicz, któremu należą się gratulacje za klimatyczne basowanie na całej płycie, a przy okazji nieudawanie Jaco Pastoriusa – co w przypadku takiej muzycznej fuzji zakrawa nieomal o cud. Obie kompozycje Staroniewicza wpasowują się zarówno w klimat całego projektu, przemycają ducha komedowskich aranżacji, jak również stwarzają perkusiście (Roman Ślefarski) okoliczności do bardziej dynamicznego grania. A’FreAk-KomEdA, choć zabrzmi to może banalnie, jest propozycją idealną na jesienno-zimowe chłody, jak również przykład na to, że Komedę można grać bez napięcia, ciepło, energetycznie – bez wchodzenia w co bardziej surowe arkana europejskiego jazzu, bez strojenia poważnych min i niby wyzwolonego eksperymentowania. Zespół udowadnia, że do kultowych kompozycji nie trzeba podchodzić na kolanach, aby oddać im cześć, a wprost przeciwnie – przy odpowiednim nastawieniu można z nimi odlecieć „hen, daleko!” – choćby na Czarny Ląd.
Wojciech Sobczak-Wojeński JazzPress